Blog pokrył się grubą warstwą kurzu, aż wstyd.
Nie mogę niestety obiecać w tym miejscu poprawy, bo marne są na to szanse... Jeśli ktoś cierpi na nadmiar czasu, to ja go chętnie przygarnę. :)
Wyszłam z dołka scrapowego. Tak, nie tylko brak czasu, ale i brak chęci do tworzenia przyczynił się do pustki na tym blogu. Straciłam radość, jaką czerpałam ze swojej pasji przez ogrom znienawidzonych przeze mnie obowiązków.
Pudełka, jakie zaraz będziecie oglądać, a które były przedmiotem zamówienia fantastycznej Młodej Pary, zmusiły mnie do wyjęcia papierów i uruchomienia wyobraźni.
To dzięki Adze i Darkowi wzięłam ponownie nożyczki w dłoń i przypomniałam sobie, jak bardzo uwielbiam to robić.
Wykonałam dla Nich trzy exploding-boxy z pudełkami na biżuterię dla Mam i poduszką na zegarek dla Taty. Takie piękne upominki otoczone zostały słowami podziękowań płynącymi prosto z serca.
Jakość zdjęć tragiczna, mam tego świadomość. Ale fotograf ze mnie żaden i przy tej pogodzie na niewiele więcej mnie stać. Byle do wiosny...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, słowa wsparcia, rozmowy i pocieszenia.
Maarchewkowa ponownie. ♥