Podejęłam rano istotną decyzję - nie idę na zajęcia, za to zdejmę z bloga warstwę kurzu. :) Do tego ciepła herbata, czekolada...
Dziś będzie krótko o powodach ciszy na blogu i stronie na Facebooku.
To był mój najbardziej pracowity miesiąc! A nad czym pracowałam? Nad największym, jak dotąd, dla mnie zamówieniem - 200 sztuk świątecznych kartek. We współpracy z Becią... razem 400!
Dziesiątki serwetek, kokardek, wycinanek i tekturek. A efekt końcowy poniżej:
Pozostając w klimacie zbliżających się świąt, pochwalę się jeszcze miejscem, w które wkładam całe swoje serce (czytaj: rewolucja w mieszkaniu, zachorowałam na szary kolor, malujemy ściany, wywalamy meble, ogłaszam bankructwo)... <3
Miłej niedzieli, Kochani!