Podejęłam rano istotną decyzję - nie idę na zajęcia, za to zdejmę z bloga warstwę kurzu. :) Do tego ciepła herbata, czekolada...
Dziś będzie krótko o powodach ciszy na blogu i stronie na Facebooku.
To był mój najbardziej pracowity miesiąc! A nad czym pracowałam? Nad największym, jak dotąd, dla mnie zamówieniem - 200 sztuk świątecznych kartek. We współpracy z Becią... razem 400!
Dziesiątki serwetek, kokardek, wycinanek i tekturek. A efekt końcowy poniżej:
Pozostając w klimacie zbliżających się świąt, pochwalę się jeszcze miejscem, w które wkładam całe swoje serce (czytaj: rewolucja w mieszkaniu, zachorowałam na szary kolor, malujemy ściany, wywalamy meble, ogłaszam bankructwo)... <3
Miłej niedzieli, Kochani!
Ale się napracowałaś! Piękne kartki, uwielbiam Twoje prace, są po prostu genialne!
OdpowiedzUsuńA w szarym też się zakochałam ostatnio ku zgrozie moich bliskich ;)
cudne kartki ech wiem coś o braku czasu ja już 60 kartek świątecznych zrobiłam
OdpowiedzUsuńAleż produkcja :) Kartki są rewelacyjne :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńDzięki, dziewczyny! :)
Usuńimpnujęca ilość. a jednak zadna masówka- wszytko pieknie dopracowane! Podziwiam, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRety, ale ilość! :) I wszystkie urocze!
OdpowiedzUsuńNiezły hurt :) Piękne kartki!
OdpowiedzUsuńdawno mnie u ciebie nie było :) ach pracowicie, brawo!! śliczniuchy wyszly!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! Cudne!
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie! Widziałam na żywo :) teraz jeszcze muszę się wprosić na kawkę żeby szarości wasze popodziwiać :)))
OdpowiedzUsuńwspaniałe!
OdpowiedzUsuńu mnie też na szaro, heh ;)